Po gigantycznych kontrowersjach na pierwszym etapie, czwartkowa rywalizacja odbyła się w zdecydowanie spokojniejszej atmosferze. Mistrz świata Mads Pedersen triumfował na drugim etapie wyścigu Tour de Pologne. Kolarz zespołu Trek-Segafredo wyprzedził na „kresce” Pascala Acermanna z Bory-hansgrohe i Davide Balleriniego z Deceuninck – Quick Step. Najwyżej z Polaków sklasyfikowany został Szymon Sajnok z CCC Tema, zajmując 7 lokatę.
Liczący 152 kilometry etap rozpoczynał się w Opolu – to powrót stolicy województwa opolskiego po ośmiu latach do największego polskiego wyścigu. Natomiast końcówka rywalizacji to dobrze znane kibicom okolice stadionu Górnika w Zabrzu. Trasa nie była szczególnie wymagająca – jedyny kategoryzowany podjazd, czyli Góra Św. Anny, sklasyfikowano około 100 km przed metą.
Przebieg etapu to klasyczny przykład typowego sprinterskiego finiszu, który w przeciwieństwie do otwarcia wyścigu, był do bólu przewidywalny (i bardzo dobrze, już wystarczy tych negatywnych emocji). Ucieczka została wchłonięta na mniej niż 20 km przed metą, a po chwili zaczęły tworzyć się charakterystyczne pociągi sprinterskie.
Dość niespodziewanie triumfował Mads Pedersen, który nie jest typowym specjalistą od sprintów. Mistrz świata został jednak znakomicie rozprowadzony przez kolegów z Trek-Segafredo, wyprzedzając faworyta Pascala Ackermanna z Bory i Davide Balleriniego z Deceuninck – Quick Step. Duńczyk został liderem całego wyścigu.

Na chwilę wróćmy jeszcze do zespołu Deceuninck, którego zawodnik Fabio Jakobsen doznał poważnych obrażeń na finiszu pierwszego etapu w Katowicach. Jak poinformował szpital św. Barbary w Sosnowcu, gdzie leczony jest kolarz, będzie on wybudzany ze śpiączki farmakologicznej stopniowo, do piątkowego poranka. Dodatkowo podano, że obecnie stan kolarza, który w nocy przeszedł pięciogodzinną operację, jest stabilny. Obecnie nie ma bezpośredniego zagrożenia dla jego życia. Sportowiec doznał poważnych urazów twarzoczaszki – okolic oczodołu, szczęki i żuchwy, a także stłuczenia klatki piersiowej. Dotychczasowe badania wskazują, że nie doszło do uszkodzenia gałek ocznych, mózgu i kręgosłupa.
Milczenie przerwał również sprawca całego nieszczęścia, Dylan Groenewegen, który napisał na Twitterze:
Nienawidzę tego, co stało się wczoraj. Nie mogę znaleźć słów, żeby opisać, jak mi przykro z powodu Fabia i innych, którzy upadli lub zostali ranni. W tej chwili zdrowie Fabio jest najważniejsze. Ciągle o nim myślę.
Źródło: Opracowanie własne
Fot. Szymon Gruchalski/Tour de Pologne