Hit 28. kolejki Bundesligi nie zawiódł. Piłkarze Bayernu Monachium i Borussii Dortmund zaprezentowali kapitalny futbol, dając zarazem kłam teoriom, że mecze bez udziału kibiców pozbawione zostają emocji.
Mimo iż to Bayern uznawany był za niewielkiego faworyta spotkania, to ich rywale zaatakowali od pierwszych minut. Już na początku meczu znakomitej sytuacji nie wykorzystał Erling Haaland. Jego strzał z linii bramkowej wybił obrońca Bawarczyków, Jerome Boateng. Nawałnica Borussii nie ustawała – w 3 minucie ze skraju pola karnego potężnie uderzał Julian Brandt, ale dobrze ustawiony był Manuel Neuer. Bramkarz Bayernu był zdecydowanie bardziej zapracowany niż golkiper BVB, Roman Burki. Podopieczni Luciena Favre nieustannie atakowali, w 9 minucie nawet strzelili gola, lecz sędzia odgwizdał spalonego.
Z każdą kolejną minutą jednak to zawodnicy Bayernu zaczęli przejmować inicjatywę. W 11 minucie w groźnej sytuacji z piłką minął się Thomas Muller. Goście poczuli krew – siedem minut później Serge Gnabry znalazł się oko w oko z Burkim – Niemiec strzelił świetnie, jednak piłkę z lini bramkowej wybił Łukasz Piszczek. Kapitan BVB rozgrywał znakomite spotkanie – oprócz spektakularnych wślizgów na Robercie Lewandowskim znakomicie się ustawiał i przewidywał zagrania przeciwników. Z kolei „Lewy” nie mógł znaleźć swojego miejsca na boisku, skupiając się bardziej na walce wręcz z obrońcami i pomocnikami gospodarzy. I wtedy nadeszła 43 minuta.
W zamieszaniu przed polem karnym piłka trafiła do Joshuy Kimmicha. I właśnie w tej sytuacji obrońca pokazał, dlaczego jest tak ceniony przez ekspertów. Widząc, że bramkarz BVB jest wysunięty, z około 17 metra podciął piłkę, lobując bezradnego Burkiego. Pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 1:0 dla Bayernu.
Trener Favre od początku drugiej połowy zdecydował się na zmiany. Juliana Brandta i Thomasa Delayney zastąpili Emre Can i chyba największa gwiazda żółto-czarnych – Jadon Sancho. Jednak Bayern cały czas atakował, w 53 minucie świetnie z dystansu uderzał Leon Goretzka, ale tym razem świetnie interweniował Burki. Monachijczycy skupiali się na posiadaniu piłki, odbierając tym samym największy atut gospodarzy. BVB jednak się nie poddawało – w 57 minucie znakomitą piłkę od Thorgana Hazarda otrzymał Haaland, jednak jego strzał szczęśliwie trafił w leżącego na ziemi Jerome’a Boatenga. Borussia wiedziała, że jeśli przegra ten mecz, to ich szanse na mistrzostwo Niemiec zmaleją niemalże do zera. Zawodnicy Favre’a skupili się właściwie tylko na ataku, o czym świadczyło wprowadzenie Mario Goetze za Łukasza Piszczka. Bardzo blisko gola byli m.in. Mahmoud Dahoud, jednak potężny strzał zawodnika BVB z 80 minuty obronił instynktownie Neuer. Natomiast w samej końcówce to Bayern mógł „zabić” mecz, kiedy Lewandowski, mając sporo przestrzeni, z około 20 metrów strzelił w słupek. Ostatecznie wynik meczu nie uległ zmianie i mistrz Niemiec pokonał Borussię Dortmund 1:0.
Co to oznacza dla układu tabeli? Bayern „odjechał” BVB na 7 punktów, z kolei do zespołu z Dortmundu na trzy oczka zbliżyło się RB Lipsk.