Obserwując rozwój pandemii COVID-19 oraz reakcje prawie wszystkich światowych i krajowych federacji, stowarzyszeń i organizacji sportowych można odnieść wrażenie, że cały sportowy świat w obawie przed koronawirusem zamknął swoje stadiony, boiska, lodowiska, korty, tory, ringi, maty itp. na kłódkę, po czym zdezynfekował ręce, nałożył maseczkę i wstrzymał oddech w nerwowym oczekiwaniu na rozwój sytuacji. Pandemia postawiła większość sportowców, a razem z nimi także i fanów w sytuacji, której nie przewidział nikt – nagłego i całkowitego braku rozgrywek, zawodów, meczów i pojedynków. To samo, pozornie, dotknęło świat CrossFit.
Tuż po zakończeniu tradycyjnej już, ogólnoświatowej rywalizacji „Reebok CrossFit Open 2020” oczy najbardziej wysportowanej społeczności fanów zwróciły się ku bogatemu wyborowi sankcjonowanych zawodów. Sezon CrossFit Sanctionals 2019/2020 – swoista nowinka po reformie, którą CrossFit Games przeszły w sezonie 2018/2019 – rozpoczął się od zawodów „CrossFit Filthy 150” w listopadzie 2019 roku w Dublinie, w Irlandii, a swój finał miał znaleźć w Berlinie na „CrossFit German Throwdown” w połowie lipca 2020.
Gdyby więc nie pandemia koronawirusa Sezon 2020 CrossFit Sanctionals objąłby cały świat: 29 wydarzeń w 22 różnych krajach na sześciu kontynentach. Fani zmagań CrossFit zachęceni wysokim poziomem realizacji jesienno/zimowych zawodów:
- „CrossFit Filthy 150”,
- „Dubai CrossFit Championship”,
- „CrossFit Mayhem Classic”
- „CrossFit Strength in Depth”
z zadowoleniem przygotowywali się do obserwowania dalszej części sezonu, kibicowania i robienia w swoich lokalnych BOXach tych samych WODów które wykonują zawodnicy startujący w zawodach. Niestety, marcowe „CrossFit Atlas Games” w Quebecu w Kanadzie zostały odwołane na kilka godzin przed ich rozpoczęciem. Powód? Zagrożenie epidemiologiczne COVID-19 w Kanadzie. Na tym etapie niewielu jeszcze przypuszczało, że koronawirus brutalnie zablokuje sezon CrossFit. Niestety, w ciągu kilku marcowych dni, tak jak całym sportowym światem, tak i społecznością CrossFit wstrząsnęła wiadomość, że sale treningowe, siłownie i CrossFit BOXy muszą zostać zamknięte z powodu zagrożenia epidemiologicznego. Z tego samego powodu jedne po drugim wszystkie komitety organizujące sankcjonowane przez CrossFit zawody ogłosiły, że odwołują albo przekładają ich organizację na czas po pandemii.
Wewnętrznego ognia COVID-19 nie wyziębi
Świat sportu ma tyle twarzy ile liczy sobie dyscyplin sportowych. Każda jest wyjątkowa i przyciąga rzesze oddanych fanów, którzy będą trwali przy swoich ukochanych zawodnikach lub klubach niezależnie od zawieszenia rozgrywek spowodowanych jakimkolwiek konfliktem, skandalem, czy zagrożeniem epidemiologicznym. Świat CrossFit nie jest pod tym względem wyjątkowy. W porównaniu z większością dyscyplin sportowych ma jednak dwie zupełnie wyjątkowe cechy – dostępność i inkluzywność.
Greg Glassman, pomysłodawca metodologii CrossFit i założyciel przedsiębiorstwa o tej samej nazwie, w swojej pracy nad upowszechnieniem jej w świecie fitness zwykł przekonywać, że:
Chcemy podsycić rewolucję w fitnessie, która popiera dążenie do poprawy sprawności ludzkiego organizmu, a nie wyłącznie skupiania się nad wyglądem – która mierzy wydajność organizmu i nie ocenia jego anatomii. Chcemy elementów gimnastyki i wolnych ciężarów w naszych siłowniach, nie wielkich i drogich maszyn. Uważamy, że to, gdzie trenujesz, jest mniej ważne niż to, w jaki sposób trenujesz, a to, z kim i kogo trenujesz, ma większe znaczenie niż posiadany sprzęt. Wiemy, że można to osiągnąć w małych BOXach i udowodniliśmy, że zwykły garaż jest tak samo dobrą przestrzenią do poprawy zdrowia i sprawności ludzkiego organizmu jak duże i drogie siłownie. W ten sposób tworzymy elitę współczesnego fitnessu.
Takie spojrzenie na ludzki organizm i metodologię treningu procentuje w świecie, w którym większość drzwi pozamykano w obawie przed wirusem, twarze szczelnie zasłonięto przed morowym powietrzem, a przestrzenie dzielące człowieka od człowieka powiększono do dwóch metrów. W tym trudnym dla całego świata czasie, społeczność CrossFit nie zatrzymała się i nie pogrążyła w marazmie spowodowanym odwołaniem zawodów tak przecież wyczekiwanych przez zawodników i fanów. Społeczność CrossFit nieprzerwanie kontynuuje swoją podróż ku zdrowiu i sprawności, wracając do pierwotnej zasady będącej kamieniem węgielnym metodologii CrossFit – funkcjonalnego, regularnego wysiłku fizycznego w najbliższej dostępnej przestrzeni – w salonie własnego mieszkania, kuchni, garażu czy ogrodzie. Co więcej, większość dotychczasowych uczestników zajęć w CrossFit BOXach wspiera w tym trudnym czasie swoich trenerów i swoje zamknięte BOXy. Kto może ten nadal uiszcza opłaty i abonamenty członkowskie, korzysta z treningów online realizowanych przez trenerów, a także realizuje programowanie treningowe nieprzerwanie zamieszczane na kontach mediów społecznościowych BOXów, trenerów i zawodników.
Parafrazując słowa Piotra Wysockiego z zakończenia „Salonu warszawskiego” (Sceny VII – III części „Dziadów” Adama Mickiewicza) można powiedzieć, że Świat sportu w czasie pandemii jest jak lawa/ Z wierzchu zimny i twardy, suchy i plugawy/ Lecz wewnętrznego ognia w sercach kibiców COVID nie wyziębi/ Plwajmy więc na COVID i zstąpmy do głębi…
Źródło: Crossfit.com/ Opracowanie własne
Autor: @mate_mi