Skoczkowie narciarscy to wielu przypadkach naprawdę niezłe oryginały. Dominator sezonu 2018/2019 Ryoyu Kobayashi gustuje w superszybkich samochodach, pasjonuje się baseballem, a poza tym jest najwyraźniej fanem Instagrama (biorąc pod uwagę aktywność Japończyka). Piotr Żyła z kolei to zapalony gracz w Pokemon GO! i pewnie jeden z lepszych gitarzystów wśród skoczków. Dawid Kubacki potrafi godzinami przesiadywać w swojej pracowni modelarskiej (od wielu lat zajmuje się modelami zdalnie sterowanymi). A taki Severin Freund – jeden z najwybitniejszych zawodników ostatnich lat, swego czasu był wiodącym skoczkiem w… Deluxe Ski Jump, czyli w popularnego „Małysza”.
Rasnov, koniec lutego 2020. W klasyfikacji generalnej Pucharu Świata toczy się zacięta batalia o triumf między Niemcem Karlem Geigerem, a Austriakiem Stefanem Kraftem. Ostatecznie obaj wygrywają po jednym konkursie zawodów w Rumunii. Gdzieś w tle jednak rozgrywa się historia, na którą trochę z rozrzewnieniem, trochę z ciekawością spoglądają ciut bardziej doświadczeni kibice skoków narciarskich.
31-letni Severin Freund nie startował w Pucharze Świata od 1 stycznia ubiegłego roku, a jego problemy zdrowotne ciągną się od 2017 roku. W obu konkursach w Rasnovie Niemiec zdobył dwa punkty. Jego powrót był szeroko komentowany.
To przecież mistrz olimpijski z konkursu drużynowego w Soczi 2014, indywidualny mistrz świata z 2015 roku z Falun. Zwycięzca klasyfikacji generalnej Pucharu Świata 2014/2015. Mistrz świata w lotach narciarskich. Na myśl przychodzą jego pamiętne rywalizacje z Kamilem Stochem, m.in. w Zakopanem 2012, czy podczas Igrzysk w Soczi 2014, kiedy w konkursie na normalnej skoczni w pierwszej serii pechowo upadł, będąc jednym z dwóch, trzech głównych faworytów konkursu.
Severin niepowodzenie podczas IO odbił sobie z nawiązką rok później, zostając drużynowym oraz indywidualnym mistrzem świat w Falun. Szczególnie ten drugi triumf zapadł w pamięć kibicom, głównie ze względu na rozmiary triumfu Freunda.
Niesamowite były również okoliczności jego wygranej w klasyfikacji PŚ 2014/2015. W ostatnim konkursie w walce o Kryształową Kulę liczyli się Freund i Peter Prevc. Zwycięstwo Słoweńca gwarantowało mu też końcową wygraną w „generalce”. Prevc po pierwszej serii był liderem, jednak w drugiej niebotycznym skokiem popisał się jego rodak, Jurij Tepes. Peter nie dał rady wyprzedzić kolegi z reprezentacji, a Tepes wygrywając konkurs odebrał rodakowi szansę na Kryształową Kulę, mimo iż Freund i Prevc po 32 konkursach mieli jednakową sumę punktową (1729). Niemiec triumfował, ponieważ… zwyciężył w większej liczbie konkursów.
Nie każdy jednak wie, że Freund, zanim stał się światowej sławy skoczkiem, to uchodził za jednego z najlepszych zawodników… Deluxe Ski Jump.
Na punkcie tej niepozornej, a zarazem bardzo prymitywnej w swoich pierwszych wersjach gry oszalał cały kraj. Z perspektywy czasu to niesamowite, że dzięki tak rozpikselowanemu obrazowi każdy mógł poczuć się jak Adam Małysz.

Gra niezwykle popularna stała się również wśród niektórych skoczków narciarskich, a szczególnie do gustu przypadła Freundowi. „Jeszcze jako junior był jednym z najlepszych graczy na świecie – stwierdził w rozmowie ze sport.onet.pl Jussi Koskela, twórca gry.
Swego czasu, jeszcze w DSJ2, byłem rekordzistą świata w długości lotu na Słowenii. Kiedy dostałem od rodziców pierwszy komputer, od razu postanowiłem poszukać gier o skokach. Deluxe Ski Jumping z miejsca przykuł moją uwagę
– mówi z kolei sam Freund dla portalu sportowefakty.wp.pl.
Freund dodał, że nieźle szło mu też w kolejnej wersji gry, czyli w DSJ3. Co ciekawe, to właśnie utytułowanemu Niemcowi przypisuje się odkrycie jednego, z bardziej kuriozalnych błędów w grze, jednak nie ma na to oficjalnego potwierdzenia. Wymowna jest jednak jego nazwa, bowiem po wpisaniu w wyszukiwarkę Youtube hasła… „Sev bug” otrzymujemy takie wyniki.
Co ciekawe, urodzony w Freyungu skoczek swego czasu bardzo aktywnie udzielał się na oficjalnym forum DSJ, czyli mediamond.fi (strona producenta i twórcy gry, Jussi’ego Koskelli). I trzeba przyznać, że możemy tam znaleźć naprawdę niezłe smaczki.




Przed Severinem Freundem jeszcze niewątpliwie kilka lat skakania na dobrym poziomie, o ile nie ominą go kontuzje. Jednak bez względu na wszystko, poza tytułami na prawdziwych skoczniach, Niemiec zapisał się też na kartach legendarnej gry, która umilała wielu z nas zarówno lekcje informatyki, jak i domową rozgrywkę na PC ze znajomymi. Zresztą… nie tylko nam.
Źródło: sportowefakty.wp.pl/onet.sport.pl/skijumping.de/Informacje własne